Kategorie
Zdrowie

Resuscytacja

Siła defibrylatora

Zewnętrzne defibrylatory, które obecnie często możemy spotkać m.in. w urzędach, a także w popularnych miejscach rekreacji oraz firmach zazwyczaj są marki Defimed. W ostatnich latach urządzenia zyskały popularność, a ich solidne wykonanie to efekt 60 lat badań i doświadczeń Phisio-Control, która jest partnerem DefiMed-AED. Skuteczność gwarantuje wąska specjalizacja wykonawcy urządzenia. To sprawia, że stale są unowocześniane i dostosowane do współczesnych potrzeb.

Energia defibrylacji

Jest to złożony proces, który wymaga nieco więcej gimnastyki umysłu. To co jest dość proste i czytelne – co podkreślają specjaliści z firmy Defimed – to fakt, że sam prąd nie determinuje skuteczności defibrylacji. Wskazują na wyniki badań wykonanych na przestrzeni ostatnich dziesięcioleci. Oczywiście wartość prądu odgrywa rolę, ale nie jest to determinujący warunek skuteczności wstrząsu. Duży wpływ mają natomiast: szczytowa wartość prądu działającego na pacjenta, czas defibrylacji, a także utrzymanie poziomu prądu podczas udzielania pomocy. Wszystkie te elementy najlepiej opisują tak zwaną dawkę leczniczą, która skutecznie pobudza serce.

200 dżuli

Jak wskazują badania impulsy o tej samej mocy, zapewniają niemal taką samą skuteczność przyjmując nawet duże różnice w natężeniu prądu. W ramach testów klinicznych zestawiono ze sobą impulsy dwufazowe stosowane w defibrylatorach firm Physio-Control oraz ZOLL. Zachowując jednocześnie zsynchronizowaną kardiowersję. Wyniki wskazały, że choć urządzenia ZOLL podają prąd o wyższym natężeniu to impulsy mają identyczną skuteczność przy zastosowaniu energii 200 dżuli.

Czasem trzeba więcej.

Niestety taka dawka wstrząsu nie zawsze jest wystarczająca. Dotyczy to przede wszystkim „trudnych” pacjentów. Dlatego czasem należy wykorzystać całą dostępną energię w wysokości nawet 360 dżuli. Potwierdzają to analizy z 2009 roku. Okazało się, że dopiero impulsy defibrylatora dwufazowego o takiej właśnie energii, doprowadzały do defibrylacji/kardiowersji. Rok później osiągnięta została międzynarodowa zgoda co do takiego rozwiązania. Uznano wówczas, że taka pomoc o sile 360 dżuli, zarówno pacjentom z migotaniem komór jak i przedsionków, jest wyjątkowo skuteczna. W przypadku zmiennych początkowych energii wstrząsu, zalecono impulsy o energii 360 dżuli w momencie, gdy impulsy o sile 200 dżuli nie pomagają w uratowaniu poszkodowanego. W tym momencie drugi wstrząs o sile 200 dżuli przeważnie jest nieskuteczny.